W tym momencie więc nie liczą się już osiągnięcia w ligowej rywalizacji - wysokie zwycięstwa, snajperskie rekordy, zdecydowana dominacja nad rywalami. Teraz o sezonie – czy zostanie uznany za udany, czy też niekoniecznie – zadecydują raptem dwa mecze barażowe triumfatorów małopolskich, czwartoligowych grup, umownie nazywanych wschodnią i zachodnią.
Dla wielu obserwatorów zdecydowanym faworytem jest Wieczysta. Określana, na tym szczeblu rozgrywkowym, jako tzw. drużyna gwiazd. I choć można się spierać o znaczenie terminu „gwiazda”, to zaprzeczyć nie sposób, że kilku zawodników krakowskiej drużyny – obok istotnie sporych umiejętności piłkarskich – ma także interesującą przeszłość sportową, przede wszystkim klubową, a w kilku przypadkach także reprezentacyjną. W pierwszej kolejności myślimy o Majewskim i Peszce, w dalszej m.in. o Jankowskim, Kumahu, Moulinie czy Burlidze. Ale i inne nazwiska mogą budzić respekt u rywali – ostatecznie np. tacy Pietras, Hebel, Jampich czy Guerrier absolutnie nie są postaciami anonimowymi. Z tym, że ten ostatni najprawdopodobniej nie będzie mógł zagrać, ze względu na kontuzję.
Ale trener Franciszek Smuda jest w tej dobrej sytuacji, że z jednej strony ma szeroką kadrę zawodniczą, z drugiej zaś (za wyjątkiem wspomnianego Haitańczyka) nikt inny nie musi pauzować na kartki, ani z przyczyn zdrowotnych. A znając tego szkoleniowca nie będzie żadnym zaskoczeniem, jeśli jego podopieczni usłyszą przed spotkaniem krótki komunikat – atak, atak i jeszcze raz atak! Z drugiej strony – pamiętając, że mamy do czynienia z piątym (!) krajowym szczeblem rozgrywkowym – ofensywna orientacja krakowian wydaje się być oczywistością, czyli jedynym możliwym założeniem na ten barażowy dwumecz.
- Jesteśmy świadomi celu sportowego i nie przypuszczam, żeby ktoś choćby tylko pomyślał o lekceważeniu przeciwnika. Po prostu wszystko zależy od nas, zawodników. Od naszej koncentracji. Jeśli będzie ona podobna do tej z większości meczów ligowych, to przynajmniej ja będę wtedy spokojny o wynik tego barażu - zaznaczył Radosław Majewski.
Z jednej strony, jak wspomnieliśmy, tzw. wielki faworyt, z drugiej zaś rezerwy Termaliki, której pierwszy zespół pożegnał się niedawno z ekstraklasą. To jednak nie będzie miało praktycznie żadnego wpływu na zespół prowadzony przez trenera Waldemara Dzierżanowskiego. Po pierwsze bowiem pierwszoligowa ekipa z Niecieczy idzie swoim torem i już rozpoczęła przygotowania do sezonu 2022/2023. Po drugie zaś rezerwy mają swoje, nader szerokie zaplecze kadrowe. Liczne, ale przede wszystkim młode (sporo juniorów i młodzieżowców), co niekoniecznie musi oznaczać, że z minimalnym doświadczeniem. Wiosną bowiem, kiedy tzw. zejścia z pierwszej drużyny były zdecydowanie rzadsze niż jesienią, młode kadry miały szanse ogrywać się w seniorskiej piłce. Tak w rytmie meczowym, jak też uczestnicząc w zajęciach z ekstraklasowym wtedy jeszcze zespołem. I to nie musi, ale przecież może zaprocentować choćby teraz!
Nie można więc wykluczyć, że ten barażowy dwumecz stanie się okazją dla szeregu niecieczan, żeby opuścili grono anonimowych piłkarzy, znanych siłą rzeczy tylko wąskiemu gronu ludzi związanych z klubem, czy garstce kibiców. Tym bardziej, że „rezerwiści” Termaliki – w odróżnieniu od krakowian – winni zagrać bez żadnej presji. W tym znaczeniu, że oni mogą, ale przecież nie muszą. Wieczysta – nie ma co zakłamywać rzeczywistości – po prostu musi… Tym samym kto wie, czy niecieczańska młodość, wsparta doświadczeniem 37-letniego Bośniaka Vlastimira Jovanovicia, nie zaskoczy czymś podwawelskiego faworyta? Z kolei wszyscy w klubie chcieliby osiągnąć w Krakowie rezultat, który nie czyniłby z rewanżu (Nieciecza, wtorek 28 bm, godz. 17) jedynie regulaminowej formalności…
(b)
Link do transmisji: https://youtu.be/SQGfg-aqmY8