JAKO 4. LIGA, grupa wschodnia
Lider zwycięski w Gorlicach
Glinik Gorlice - Bruk-Bet Termalica Nieciecza II 0-2 (0-1)
0-1 Jovanović 31 (karny)
0-2 Pikul 84
BBT II: Budziłek - Dudek, Karasiński, Pek, Jovanović, Wrzosek, Banasik (75 Drelicharz), Chłoń, Tusha (55 Wacławek), Matuszewski (60 Pikul), Żyra.
Niby od dawna było to wiadome, ale tak naprawdę dopiero wygrana w Gorlicach sprawiła, że ekipa z Niecieczy jest pewna na sto procent zwycięstwa w grupie wschodniej JAKO 4. LIGI i jednocześnie uzyskała prawo gry w barażu o awans do III ligi.
Mecz w Gorlicach do najlepszych nie należał, grę utrudniał wiatr, ale mimo to goście częściej utrzymywali się przy piłce i tylko sporadycznie gracze Glinika stwarzali zagrożenie pod bramką rywala. W 31. minucie Jovanović wyprowadził piłkę z własnej połowy, zgrał "klepkę" z kolegą i wbiegł w pole karne, gdzie został sprowadzony do parteru. Gospodarze nawet specjalnie nie dyskutowali z rozjemcą, a sam poszkodowany pewnym uderzeniem wyprowadził swój zespół na prowadzenie. W drugiej połowie przyjezdni mieli kilka okazji, by przypieczętować zwycięstwo, ale udało im się to dopiero w końcówce, po strzale z bliska Pikula. (P)
JAKO 4. LIGA, grupa zachodnia
„Wapienne” przekleństwo lidera?
Wiślanka Grabie – Wieczysta Kraków 0-7 (0-2)
0-1 Hebel 2
0-2 Majewski 17
0-3 Moulin 57
0-4 Jankowski 66
0-5 Majewski 81
0-6 Guzik 87
0-7 Jankowski 89
Sędziował Bartosz Pałetko. Żółta kartka: Peszko (Wieczysta). Widzów ponad 500 (licząc także osoby na… wiślanym wale).
WIŚLANKA: Kobyłka (67 Żmudzki) – Gruszkowski (72 Waś), Kukla, Żakieta, Łomnicki – Serafin, Kubic (46 Pilch), Panek (72 Leśniak), Nowak – Nowak, Drabik (46 Steinhoff).
WIECZYSTA: Plewka – Bąk, Michalski, Jampich (81 Porębski), Kumah (63 Guzik) – Pietras, Majewski, Hebel (79 Supel), Moulin (75 Nowicki) – Peszko (64 Linca), Jankowski.
Tylko 67 sekund potrzebowali goście, by objąć prowadzenie. Rozpoczęli grę, wymienili 26 podań i piłka trafiła do Hebla. Jego strzał prawą nogą został zablokowany (pierwsze gospodarskie zetknięcie się z piłką), ale dobitka kończyną lewą była już skuteczna. Tak rozpoczął się boiskowy spacer lidera, zakończony zdobyciem siedmiu goli, prowadzeniem gry, stwarzaniem okazji strzeleckich, ale też ich marnowaniem.
Przykładowo w 33. minucie rzutu karnego (Kobyłka obrobił płaskie uderzenie w jego prawy róg) nie wykorzystał Moulin. Wolno więc stwierdzić, że psucie „jedenastek” staje się wyróżnikiem Wieczystej. Że mało chwalebnym? Cóż, życie, ale ile się potem dyskutuje, po „pudłach” Majewskiego, Peszki czy wspomnianego Moulina… Ten ostatni odbił sobie „wapienne” niepowodzenie ładnym, celnym strzałem w 57. minucie (piłka uderzona z ok. 17 m, trafiła w lewy, dolny róg).
Oczywiście, że goście mieli przygniatającą przewagę, ale miejscowym udało się wypracować dwie okazje bramkowe. Pierwszą w 7. minucie, kiedy po wybiciu przez Kobyłkę piłka trafiła do Jaworskiego, ten podciągnął i wypuścił podaniem Drabika. Na tyle skutecznie, że Jampich salwował się wybiciem futbolówki zmierzającej do pustej bramki. Natomiast w 64. minucie, po długim podaniu z własnej połowy, kapitalną szybkość zaprezentował Pilch, wyprzedził Bąka, znalazł się oko w oko z Plewką, jednak strzelił niecelnie, obok prawego słupka.
(b)
Orzeł Ryczów - Unia Oświęcim 1-1 (1-1)
1-0 Kura 20
1-1 M. Szewczyk 45
Sędziował Rafał Arendarczyk (Nowy Targ). Żółte kartki: Gierek, Zając, Czapla. Widzów 150.
ORZEŁ: Dyrga - Kura, Urbański (46 Mizia), Gierek (79 Gołdowski), Para, Smagło, Kulig (56 Kiełbus), Zając, Lampart (46 Porębski), Pyciak, Ciećko (78 Wąchała).
UNIA: Kucz - K. Szewczyk, Szcząber, Babiuch, Antkiewicz (75 Steń), Snadny (56 Lewandowski), Dziedzic, Pacyga, Ryszka, Czapla, M. Szewczyk (79 Wilczek).
Nie było to porywające widowisko, na pewno lepszego należało się spodziewać po czołowych zespołach grupy zachodniej. Niemal przez cały mecz trwała siłowa walka oraz usilne starania, by któraś ze stron popełniła błąd. Zarówno Orzeł, jak i Unia popełniły solidarnie po dwie pomyłki i skończyło się zasłużonym remisem. Najpierw rozgrywający popisową partię w pierwszej połowie skrzydłowy Kura skorzystał z gapiostwa obrońcow Unii i w sytuacji sam na sam skierował piłkę do siatki, a w odpowiedzi nieporozumienie obrońcy Orła z własnym bramkarzem bezlitoście wykorzystał M. Szewczyk. Po zmianie stron trener Orła Grzegorz Pater starał się przenieść grę bardziej do środka pola, by nadać postawie swej ekipy wyrazu. Zaczęło się pomyślnie, bowiem Porębski miał dobrą okazję, ale zbyt daleko wypuścił sobie piłkę. Po drugiej stronie boiska fatalnie pomylił się Lewandowski. Bardzo dobre zawody rozegrał lewoskrzydłowy Unii Antkiewicz, jednak źle upadł na murawę w swojej kolejnej błyskotliwej szarży i skończyło się kontuzją obojczyka. (P)
Wiślanie Jaśkowice - Słomniczanka 3-2 (3-0)
1-0 Seweryn 18
2-0 Żaba 25
3-0 Głaz 29
3-1 Kasza 48
3-2 Kozieł 86 (karny)
Sędziował Mateusz Pytel.
WIŚLANIE: Ropek - Gogola, Morawski, Lewiński, Ochman - Czarnecki, Żaba, Głaz, Dynarek, Balcer - Seweryn.
SŁOMNICZANKA: Widawski - Filipek (46 Kozicki), Michalec, Matyja, Feret, Handzlik, Kasza, Wibson, Jurzec, Kosakowski (64 Ochman) - Kozieł.
Gospodarze zagrali znakomitą pierwszą połowę, kiedy rywal miał niewiele do powiedzenia. Najpierw po dośrodkowaniu z rzuto rożnego Seweryn głową skierował piłkę do bramki, potem Żaba popisał się skuteczną interwencją po interwencji Widawskiego, wreszcie ozdobą widowiska był gol z rzutu wolnego Głaza. Gospodarze domagali się, wydaje się, że słusznie, rzutu karnego, natomiast goście zagrozili bramce rywala jedynie po dwóch uderzeniach z dystansu.
Sytuacja zmieniła się po przerwie, bowiem goście błyskawicznie zdobyli gola po uderzeniu Kaszy z około 25 metrów. To dodało animuszu przyjezdnym, którzy przejęli inicjatywę, a w końcówce zawodów grali w liczebnej przewadze, gdy Jakub Ochman otrzymał czerwną kartkę (za drugą żółtą). - Zabrakło nam czasu, by coś z tego meczu wyciągnąć, choć gdyby Kozieł wykorzystał sytuację sam na sam, to mógłby być remis - powiedział trener Słomniczanki Mateusz Miś. Kozieł w końcówce dopiął swego i pewnie wykorzystał rzut karny, ale trzy punkty zgarnęli miejscowi.
Tempo Białka - Clepardia Kraków 1-0 (0-0)
1-0 Basiura 79
TEMPO: Wałach - Talaga, Groń, Mentel, Grzechynka, Kalicki, Wacławik (65 Fujak), Kamiński, Piekarczyk (62 Basiura), Puzik, Hutyria.
CLEPARDIA: Napieralski - Kupiec, Wołk, Ochoński, Noworyta (79 Błasiak), Wiczkowski, Sargsyan (62 Krok), Bosak, Wójcik, Druziuk, Wisowski (89 Sendecki).
Gospodarze myśląc o utrzymaniu musieli pokonać Clepardię i wygrali zasłużenie, ale chyba nikt nie sądził, że podopieczni Marcina Pasionka tak długo będą czekać na gola. Zdobył go rezerwowy Hubert Basiura, który skorzystał z dokładnego dośrodkowania z rzutu wolnego Tomasza Kalickiego. Bramkowe okazje dla Tempa mieli w pierwszej połowie Roman Hutyria, a w drugiej Krzysztof Piekarczyk i Michał Groń. (P)
Jutrzenka Giebułtów - MKS Trzebinia 1-0 (0-0)
1-0 Pietrzyk 84
Sędziował Dariusz Wanat (Oświęcim). Żółte kartki: Ficek, Zieliński, Ślaski, Gniecki, Pietrzyk - Wróbel (2), Kurek, Kowalik, Barczyk. Czerwona kartka: Wróbel (MKS, druga żółta, po meczu). Widzów 100.
JUTRZENKA: Maciejowski - Zieliński, Grodzicki, Pohorilyy, Silczuk - Gniecki (46 Pietrzyk), Ficek (79 B. Jeż), Polniak (71 Kuczek), Majcherczyk, Ślaski (46 Pawlak) - M. Jeż.
TRZEBINIA: Wróbel - Kalinowski, Górka, Zybiński, Grzyb, Kurek (81 Wierzba), Gałka (58 Węgorek), Szczurek (70 Garlacz), Sochacki (70 Martyniak), Barczyk, Kowalik.
Obie drużyny bardzo chciały ten mecz wygrać, bo zwycięstwo dałoby MKS Trzebinia realną szansę na walkę o utrzymanie. Trzy punkty dla podopiecznych Piotra Powroźnika dają im jeszcze nadzieję na pozostanie w IV lidze, bowiem z walczących drużyn na pewno drużynie Jutrzenki sprzyja terminarz.
Nie było to widowisko, które będzie się długo wspominać. Dominowała walka, a najbardziej zapracowanymi zawodnikami w obu zespołach byli obaj stoperzy Rafał Grodzicki i Radosław Górka. Obaj tyrali w defensywie, a wobec niemocy kolegów w ataku sami także zapuszczali się pod bramkę rywala. Dobrze dla tych zawodów, że po jednej z nielicznych składnych akcji padła decydująca bramka, gdy Mikołaj Jeż zgrał piłkę do Karola Pietrzyka, a ten uderzył nie do obrony. Dopiero wówczas goście poważniej zagrozili bramce rywala, ale uczynili to tylko raz, gdy na wysokości zadania stanął Dariusz Maciejowski. Bramkarza Jutrzenki próbował zaskoczyć jeszcze Adrian Zybiński, a w pierwszej połowie Tomasz Wróbel odbił piłkę po groźnym uderzeniu Mateusza Gnieckiego, zaś Michał Ślaski przestrzelił w dogodnej sytuacji. (P)
JAKO 4. LIGA, grupa wschodnia
Sobota, 14 maja:
Sokół Słopnice - Dunajec Zakliczyn 4-1
Okocimski Brzesko - Wierchy Rabka 0-0
Radłovia - Skalnik Kamionka Wielka 0-5
Kolejarz Stróże - Poprad Muszyna 0-3
Limanovia - BKS Bochnia 3-1
Glinik Gorlice - Bruk-Bet Termalica II Nieciecza 0-2
Tarnovia - Wolania Wola Rzędzińska 0-0
Niedziela, 15 maja:
Jarmuta Szczawnica - Lubań Maniowy 1-1
Watra Białka Tatrzańska - Metal Tarnów 4-1
JAKO 4. LIGA, grupa zachodnia
Piątek, 13 maja:
Wiślanie Jaśkowice - Słomniczanka 3-2
Sobota, 14 maja:
Orzeł Ryczów - Unia Oświęcim 1-1
Tempo Białka - Clepardia Kraków 1-0
Sokół Kocmyrzów - Garbarnia II Kraków 6-1
Niedziela, 15 maja:
Wiślanka Grabie - Wieczysta Kraków 0-7
LKS Jawiszowice - Dalin Myślenice 2-4
Pcimianka - Beskid Andrychów 2-1
Jutrzenka Giebułtów - MKS Trzebinia 1-0
TS Węgrzce - KS Chełmek 0-3 w.o.
Aktualizacja 20:00