JAKO 4. LIGA, grupa wschodnia
Gole w niecodziennych okolicznościach
BKS Bochnia – Okocimski Brzesko 0-2 (0-1)
0-1 Baran 39
0-2 Lizak 47
Sędziował Szymon Putek. Żółte kartki: Janicki, Mazur, Chlebek, Łyduch. Widzów 250.
BKS: Cierniak – Mazur (61 Jastrzębski), Janicki, Chlebek, Lewicki – Łyduch, Rachwalski, Pilch (70 Majcher), Karp (80 Olipra) – Ochlust (66 Juszczak), Musiał (55 Skocz).
OKOCIMSKI: Zagórowski – Furmański, R. Ślęczka (7 Cięciwa, 67 A. Ślęczka), Fryś, Baran – Zydroń (79 Czerwiński), Mochel, Grochot, Kaciczak – Sosnowski (90 Boroń), Lizak.
Wolno nazwać ten mecz regionalnymi derbami, ostatecznie Bochnia i Brzesko to bliskie sobie miasta i z pewnością więcej je łączy niż dzieli. Dodatkowo spotkanie to miało olbrzymi ciężar gatunkowy dla gości, którzy pewnie do ostatniej kolejki zmagać się będą o uplasowanie się minimum na ósmym miejscu w tabeli, co równałoby się pozostaniu w 4. lidze. Gospodarze, niestety, w kolejnym sezonie powalczą o szczebel niżej.
Derby, czyli kości trzeszczały, a emocje buzowały? Akurat niekoniecznie, odnośnie tego spotkania, choć absolutnie nie pokusimy się o stwierdzenie, że ktoś komuś odpuszczał. Jedni i drudzy mieli bowiem swoje okazje bramkowe (z sytuacjami sam na sam włącznie) i generalnie byli zorientowani na grę „do przodu”. Obie bramki zaś padły w niecodziennych okolicznościach, biorąc pod uwagę znaną nam boiskową rzeczywistość, z ekstraklasą włącznie.
Wynik otworzył Baran w 39. minucie, egzekwując rzut wolny z lewej strony pola karnego (gdzie sfaulowano Kaciczaka). Mocno kopnięta piłka wylądowała w prawym górnym rogu bramki, ale jakoś dziwnie jesteśmy przekonani, że bardziej było to dośrodkowanie niż rzeczywisty strzał. Co w niczym nie pomniejsza klasy brzeskiego defensora – po prostu gol palce lizać! Drugiego zaś gola miejscowi sami sobie, w dużym stopniu, sprokurowali. Najpierw ze środka boiska wycofano piłkę do Chlebka, ten zagrał do bramkarza, ale na tyle lekko, że golkipera zaatakował Mochel. Cierniak nerwowo wybił więc futbolówkę, którą przejął Lizak, ograł dwóch rywali (w tym Chlebka) i technicznie, z ok. 17 metrów, przymierzył w lewy róg.
Jak wspomnieliśmy, kilka razy solidnie „zamieszano” na obu polach karnych. Czego najbardziej, w tych akcjach, zabrakło jednym i drugim, to spokoju w fazie finalizacji akcji i precyzji tzw. ostatnich podań. Skończyło się więc na dwóch golach dla gości, którzy po ostatnim gwizdku arbitra nie kryli ze swoją radością. A miejscowi? Cóż, oni od dawna znają swoją ligową przyszłość.
(b)
Wierchy Rabka – Glinik Gorlice 1-0 (0-0)
1-0 Rzadkosz 88
WIERCHY: Zhuk – Witek, Jeziorski, Dara, Kęska, Dudek, Pazurkiewicz (46 Rzadkosz), Misiura (82 Kościelniak), Majeran, Czubin (68 Wójcik), Bartos (46 Lutsenko).
GLINIK: Harwat – Rząca, Krzysztoń, Dąbrowski (85 Rąpała), Myśliwy, Drąg, Stój (68 Szpyrka), Kukla, Dziedzic, Mituś, Świechowski (53 Kusiak).
Drużyny, które w przyszłym sezonie zobaczymy w zreformowanej IV lidze pokazały ciekawy futbol. Kluczowa sytuacja miała miejsce w 60. minucie, gdy arbiter odesłał do szatni Myśliwego. Wówczas Wierchy uzyskały przewagę, gospodarze wypracowali sobie dwie klarowne okazje, za trzecim razem Rzadkosz otrzymawszy piłkę przed polem karnym, minął zwodem obrońcę i dokładnie przymierzył zdobywając bramkę na wagę trzech punktów.
Lubań Maniowy – Tarnovia 4-0 (2-0)
1-0 Mrówka 20
2-0 Kasperczyk 45
3-0 Pluta 51
4-0 Kasperczyk 55
LUBAŃ: Świerad – Ligienza, Firek, Chlipała – Manko, Zawiślan, Quintanilha (60 Jadura), Puta (70 Magdziarczyk), Duda (80 Wróbel), Mrówka (85 Diaz) – Kasperczyk (65 Skydan).
TARNOVIA: Łyczko – Noga, Rincon, Wilk, Król (54 Kruk), Kijowski (60 Kozdrój), Kucharczyk (46 Bury), Plebnek, Tokarczyk, Baruch, Ptak.
Zasłużone zwycięstwo gospodarzy, którzy zaprezentowali się o wiele lepiej niż ekipa z Tarnowa. Pierwsze dwa gole zdobyli miejscowi strzałami głową, najpierw rosły Mrówka skorzystał z dokładnego zagrania Ligienzy, a potem na listę strzelców wpisał się Kasperczyk. Po zmianie stron ambitne zapędy Tarnovii błyskawicznie storpedował Pluta, który minąwszy dwóch rywali zdobył trzecią bramkę, a wynik ustalił Kasperczyk, który w sytuacji sam na sam pokonał bramkarza gości. (pan)
Wolania Wola Rzędzińska – Watra Białka Tatrzańska 0-4 (0-2)
0-1 Klisiewicz 30
0-2 Klisiewicz 44 (karny)
0-3 Klisiewicz 70
0-4 Klisiewicz 73
WOLANIA: Bielaszka - Mróz, Tubek, Nowak (46 Partula), Michoń (46 Leżoń), Minorczyk (63 Malinowski), Tadel, Lubera, Tragarz, Kuchta, Kuczek (63 Rębacz).
WATRA: Kudła – Chmelenko, Martuszewski (76 Dudek), Łukaszczyk (65 Kuc), Ł. Młynarski, Uwakwe (82 Bałos), Klisiewicz (76 M. Młynarski), Zuiev (71 Drozd), Drobnak, Zaika, Wajsak.
Zespół Watry bardzo dobrze radzi sobie w rundzie wiosennej, w której odrabia straty z jesieni dążąc do tego, by utrzymać się w IV lidze. Zwycięstwo w Woli Rzędzińskiej ekipa z Podhala zawdzięcza Lucjanowi Klisiewiczowi, którego na długo zapamiętają piłkarze Wolanii. Najpierw bohater meczu uderzył w dalszy róg bramki, następnie wykorzystał rzut karny, a w drugiej połowie dobił dwoma golami grających w liczebnym osłabieniu miejscowych.
Poprad Muszyna – Jarmuta Szczawnica 3-0 (1-0)
1-0 Orzechowski 12
2-0 Kaczyński 60 (karny)
3-0 Szkred 88
POPRAD: D Bomba - Kaczyński, Szczepanik, Matras, Klóska, Podgórniak, Tokarz, Orzechowski, Oleksy, Szczepański, T. Bomba oraz Szkred, Smoleń.
JARMUTA: Pietrzak – Barnaś, Noworolnik, Kuziel, Wiercioch, Sidorczuk, Żółtek (75 Faltyn), Drożdż, Balogun (89 Latawiec), Kwit, Dyląg.
Trener Popradu Piotr Kapusta miał do dyspozycji wąską kadrę, ale jego zespół zdołał ograć beniaminka ze Szczawnicy. W 12. minucie Orzechowski popisał się skutecznym uderzeniem po dośrodkowaniu z prawego skrzydła. Potem gospodarze zagrali spokojniej i po godzinie gry wywalczyli rzut karny. Ostatnie minuty to napór gości i ... gol po szybkim ataku Popradu. (pan)
JAKO 4. LIGA, grupa zachodnia
Lidera poznaje się po tym, jak kończy
Wieczysta Kraków – LKS Jawiszowice 7-1 (0-0)
1-0 S. Michalski 52
2-0 Guerrier 54
3-0 Peszko 68
3-1 Hałat 73
4-1 Jankowski 84
5-1 Guerrier 90
6-1 Jankowski 90+1
7-1 Jankowski 90+3
Sędziował Jonatan Vallejos. Widzów 300.
WIECZYSTA: Siryk – Frańczak, S. Michalski, Jampich, Burliga (46 Guerrier) – Peszko, Gamrot (71 Bąk), Hebel (86 Supel), Moulin – Jankowski, Guzik (62 Linca).
JAWISZOWICE: Smok – Waliczek, Radomski, M. Michalski, Sitko – Herman, Frączek, D. Płonka (86 Zieliński), Hałat (89 Gąsiorek), M. Płonka – Wysogląd (62 Wawak).
Do przerwy bezbramkowo, czyli niespodzianka? Z pewnością, biorąc pod uwagę boiskowe aktywa obu zespołów. Ostatecznie jednak skończyło się na pogromie gości, czyli – jeżeli idzie o ligowe gry lidera w roli gospodarza – padł rezultat cokolwiek planowy. Zachowując wszelkie proporcje, przypomniał się mecz Wisły z Zagłębiem Lubin, z wiosny 2005 roku. Też po pierwszej połowie było bez goli, a potem przyjezdni przyjęli aż sześć bramkowych ciosów. Żartowano wtedy, że do pauzy wiślacy grali wedle trenerskiego planu Wernera Liczki, później zaś już wg własnego uznania…
Jakoś trudno przypuszczać, że podobnie było teraz na boisku przy ul. Chałupnika. Jednakże trzeba podać, że goście wcale interesująco się bronili, a jak już miejscowi przedarli się przez jawiszowickie zasieki, to albo z wyczuciem interweniował Smok, albo piłka trafiała w słupek i poprzeczkę, albo nie wykorzystano sytuacji sam na sam (niecelne uderzenie). I jeśli ktoś liczył, że w drugiej odsłonie będzie podobnie, to nader szybko – po zmianie stron – musiał rewidować swoje plany. Albowiem już w 54. minucie było 2-0 i tym samym wiadomym się stało, kto wygra tę konfrontację.
Wynik „otworzył” S. Michalski, pewnie „główkując” po kornerze z prawej flanki. A podwyższył Guerrier (wymiana piłki z Peszką na lewym skrzydle), przepięknym uderzeniem „zewnętrzniakiem” z lewej nogi, po którym piłka wylądowała w prawym, tzw. długim rogu. Z kolei na 3-0 trafił Peszko („główka” po centrze z lewej flanki) i tym samym zapisał w swoim dorobku ligowego gola nr 28! Odpowiedzieli też goście, którzy „wyrwali” rywalom piłkę w okolicach strefy środkowej, zaszarżował Wawak, akcję zaś – płaskim uderzeniem w lewy róg – sfinalizował Hałat.
3-1 czyli, z pozycji skazanych na sportowe pożarcie jawiszowian, rezultat przyzwoity. Problem w tym, że odmiennego zdania byli gospodarze i w ciągu finiszowych 9 minut dorzucili aż cztery gole, z czego trzy były autorstwa Jankowskiego. Dwukrotnie dopełnił formalności, strzelając do pustej bramki, raz wykorzystał sytuację sam na sam. Dodajmy, że przy golu na 6-1 miejscowi zdobyli piłkę na własnej połowie, wykonali 5 płaskich podań i po prostu „wjechali” z futbolówką do bramki gości, tym samym odrobiny boiskowej zabawy też nie zabrakło.
(b)
Unia Oświęcim – Wiślanie Jaśkowice 2-1 (0-0)
1-0 M. Szewczyk 50 (karny)
2-0 Steń 72
2-1 Balcer 75
Sędziował Sławomir Radwański (Kraków). Żółte kartki: Snadny, Antkiewicz – Głaz, Bierówka.
UNIA: Kucz – Ryś, Pacyga, K. Szewczyk, Rzeszutko (6 Babiuch) – Antkiewicz (68 Steń), Dziedzic, Szcząber, Snadny (46 Lewandowski) – M. Szewczyk (79 Wilczak), Czapla.
WIŚLANIE: Ropek – Gałka, Ochman, Żaba, N. Morawski – Gogola, Głaz (63 Tetych), Dynarek, Czarnecki (63 Monsuru) – Seweryn, Balcer (87 Bierówka).
Faworyzowani goście mogli bardzo szybko zapewnić sobie zwycięstwo, jednak w pierwszym kwadransie zmarnowali trzy bardzo dobre sytuacje. Gospodarze odpowiedzieli uderzeniem M. Szewczyka, po którym piłka odbiła się od poprzeczki. Były zawodnik krakowskiej Wisły za drugim razem już się nie pomylił i z karnego dał prowadzenie swojej drużynie. W 72. minucie, po składnej akcji, Steń ulokował piłkę w bramce. Końcówka zawodów była bardzo emocjonująca, gdyż Balcer szybko zdobył kontaktowego gola, a Wiślanie o punkt walczyli do samego końca. (P)
KS Chełmek - Tempo Białka 0-2 (0-1)
0-1 Talaga 34
0-2 Piekarczyk 86
Sędziował Paweł Kukla (Kraków).
CHEŁMEK: Koterwa - Kantek, Kustra, Wesecki (65 Pędrys), Savalenko, Kaleta, Sidor, Lieber, Kukiełka, Drobniak, Nowak.
TEMPO: Nowak - Mentel, Grzechynka (76 Pająk), Groń, Talaga - Puzik, Kamiński, Palarczyk, Kalicki, Fujak - Hutyria (64 Piekarczyk).
Zespół z Chełmka pogodzony jest z faktem, że nowy sezon spędzi w V lidze, natomiast gracze Tempa mają szansę się utrzymać. To było widać na boisku, bo to goście bardziej się starali i robili wiele, by zwyciężyć. Goście objęli prowadzenie po świetnym uderzeniu Talagi, a wcześniej stworzyli kilka okazji, zaś bramki Hutyrii nie uznał arbiter. Druga połowa miała bardzej wyrównany przebieg, ponieważ lepiej zagrali gospodarze. Dopiero bramka Piekarczyka poprzedzona dobrym podaniem Kamińskiego sprawiła, że emocje w tych zawodach się zakończyły. (pan)
JAKO 4. LIGA. Grupa wschodnia
Sobota, 7 maja:
Bruk-Bet Termalica II Nieciecza – Sokół Słopnice 3-1
Poprad Muszyna – Jarmuta Szczawnica 3-0
Metal Tarnów – Limanovia 1-4
BKS Bochnia – Okocimski Brzesko 0-2
Wierchy Rabka – Glinik Gorlice 1-0
Wolania Wola Rzędzińska – Watra Białka Tatrzańska 0-4
Lubań Maniowy – Tarnovia 4-0
Skalnik Kamionka Wielka – Kolejarz Stróże 0-4
Niedziela, 8 maja:
Dunajec Zakliczyn – Radłovia 5-0
JAKO 4. LIGA. Grupa zachodnia
Sobota, 7 maja:
Wieczysta Kraków – LKS Jawiszowice 7-1
Unia Oświęcim – Wiślanie Jaśkowice 2-1
KS Chełmek – Tempo Białka 0-2
Słomniczanka - Jutrzenka Giebułtów 1-0
Clepardia Kraków – Sokół Kocmyrzów 3-0
Beskid Andrychów – Orzeł Ryczów 1-1
Dalin Myślenice – Pcimianka 2-0
Niedziela, 8 maja:
Garbarnia II Kraków – Wiślanka Grabie 1-0
MKS Trzebinia - TS Węgrzce 3-0 w.o.
Aktualizacja 8.05.2022 18:15