JAKO 4. LIGA. RAPORT. Pierwsza porażka Wieczystej, a rezerwa Bruk-Betu wciąż bez strat
info_foto
rk | 2022-04-24 20:05:31

W JAKO 4. LIDZE, w meczu na szczycie grupy zachodniej, Wiślanie Jaśkowice pokonali Wieczystą 2-1. To pierwsza porażka krakowian w tym sezonie! Tymczasem w grupie wschodniej rezerwa Bruk-Betu Termalika odniosła w swym 23. spotkaniu 23. zwycięstwo!

JAKO 4.LIGA. Grupa wschodnia
Przyjezdni jako surowi nauczyciele
Okocimski Brzesko – Lubań Maniowy 1-5 (0-3)
0-1 Mrówka 2 (karny)
0-2 Kasperczyk 14
0-3 Zawiślan 39
0-4 Mrówka 48
0-5 Kasperczyk 66
1-5 Sosnowski 85
Sędziował Wojciech Potańczyk. Żółte kartki: Klimczyk (2, Okocimski). Czerwona kartka: Klimczyk 88 (po drugiej żółtej). Widzów 50.
OKOCIMSKI: Zagórowski – Zydroń (59 Czerwiński), Klimczyk, Fryś, Baran – Lizak (62 Grochot), A. Ślęczka (70 Okas), Kostecki, R. Ślęczka (41 Mochel), Cięciwa – Sosnowski.
LUBAŃ: Sikora – Firek (46 Chmielowski), Ligienza (74 Wróbel), Zawiślan – Mańko, Mrówka (70 Skydan), Quintanilha, Pluta, Duda (62 Jandura) – Chlipała (46 Kołodziej), Kasperczyk.

Szósty zespół w tabeli podejmował rywali zajmujących 3. lokatę, a drużyny dzieliły raptem trzy „oczka”. Problem jednak w tym, że ktoś mało obeznany w czwartoligowych realiach mógłby się wręcz przysięgać, że jest inaczej, że mierzył się słabeusz z tuzem. „Piwosze” bowiem zostali formalnie „rozjechani” przez przyjezdnych, którzy pokazali interesujące piłkarskie rzemiosło, grając przy tym z polotem, a przyczepić się można – zgoda, trochę na siłę – do ich… skuteczności. Z drugiej strony najlepszym zawodnikiem w szeregach gospodarzy, właściwie jedynym, który może po tym meczu mieć czyste sumienie, okazał się bramkarz. Albowiem gdyby nie Zagórowski, to Lubań mógłby zaksięgować sukces w dwucyfrowych rozmiarach, co też nie byłoby specjalną krzywdą dla miejscowych!
Już w 17. (słownie: siedemnastej) sekundzie (!) gwizdek arbitra i jego wskazanie oznajmiły, że gościom przyznano rzut karny. W walce o górną piłkę ręką dotknął ją Klimczyk. Szansy nie zmarnował z „wapna” Mrówka, całkowicie (strzał w prawy róg) myląc bramkarza, który wyjmując futbolówkę z siatki miał z nią pierwszy meczowy kontakt. Najwyraźniej tak szybka utrata gola oszołomiła miejscowych, którzy swoją dalszą postawą sprawiali wrażenie, że nie bardzo wiedzą, po
co znaleźli się na murawie. Dominacja Lubania nie podlegała bowiem dyskusji, i to do końca potyczki. I choć gdzieś ok. 70 minuty „górale” wyraźnie wyhamowali, to i tak trzymali wszystko pod kontrolą. Z jednym wyjątkiem, kiedy w 85. minucie Sosnowski zagrał naprawdę niekonwencjonalnie (przyjęcie piłki ze zmianą kierunku biegu), finalizując to przepięknym
strzałem z okolic linii „16” w prawe, tzw. długie okienko. Dodajmy, że był to jedyny (!) naprawdę groźny strzał autorstwa gospodarzy.
Goście zaś strzelali co rusz, a obok wspomnianego karnego trafili jeszcze czterokrotnie. W 14. minucie Quintanilha prostopadle podał do Kasperczyka, ten ograł Frysia z Zagórowskim i skierował piłkę do pustej bramki. W 39. minucie, w zamieszaniu na polu karnym Okocimskiego, najprzytomniej zachował się Zawiślan, lewym „zewnętrzniaczkiem” kierując piłkę w lewy róg. W 48. minucie goście wybili „piątkę”, na środku nastąpiło przebicie i przy piłce znalazł się Mrówka, podciągając w pole karne, ogrywając Frysia i trafiając z ostrego kąta w prawy, długi róg. I wreszcie 66. minuta, kiedy do prostopadłego podania wystartował Kasperczyk, okpił Klimczyka z Frysiem i przymierzył w prawe „okienko”.
W Maniowych mają się więc z czego cieszyć. Odwrotnie w Brzesku, albowiem teraz nikt jeszcze nie odpowie na pytanie – czy to był wypadek przy pracy, czy też zaczątek niżu formy?
(b)

JAKO 4. LIGA. Grupa wschodnia
Sobota, 23 kwietnia:
Bruk-Bet Termalica II Nieciecza – Metal Tarnów 7-0
Okocimski Brzesko – Lubań Maniowy 1-5
Glinik Gorlice – Wolania Wola Rzędzińska 3-3
Tarnovia – Dunajec Zakliczyn 5-0
Sokół Słopnice – Kolejarz Stróże 2-1
Jarmuta Szczawnica – Radłovia 3-1
Niedziela, 24 kwietnia:
Watra Białka Tatrzańska – Skalnik Kamionka Wielka 5-0
Limanovia – Poprad Muszyna 0-2
Wierchy Rabka – BKS Bochnia 0-0

JAKO 4. LIGA. Grupa zachodnia
Aż przyszło wypić kielich goryczy, czyli uczeń ograł profesora
Wiślanie Jaśkowice – Wieczysta Kraków 2-1 (1-0)
1-0 Dynarek 19 (karny)
2-0 Seweryn 62
2-1 Frańczak 87
Sędziował Damian Gmitrzak. Żółte kartki: Seweryn, Lewiński, Bierówka – Moulin, Supel, Miśak. Widzów ok. 450.
WIŚLANIE: Ropek – Czarnecki, Morawski, Lewiński, Gałka, Gogola (87 Tetych) – Głaz, Dynarek, Seweryn (90 Ochman), Żaba – Adisa (79 Bierówka)
WIECZYSTA: Plewka – Frańczak, Moulin, Kołodziej, Kumah (79 Linca) – Supel, Gamrot, Majewski (64 Hebel), Miśak – Peszko, Jankowski (64 Bąk).

Stało się, bo przecież wszystko ma swój koniec, czyli „eksportowa” Wieczysta doznała pierwszej ligowej porażki w tym sezonie! Ulegając, w prestiżowym starciu, wiceliderowi z Jaśkowic. Niejako przy okazji, dawny podopieczny przechytrzył swojego nauczyciela. Trener Wiślan, Łukasz Skrzyński – jeszcze jako młody talent krakowskiej Wisły – był przecież trenowany, przy Reymonta, przez obecnego dowódcę Wieczystej, Franciszka Smudę, a działo się to jesienią 1998 roku.
Kolektyw, kolektyw i jeszcze raz kolektyw, na całej długości i szerokości boiska – tak, najkrócej, odebrać można to, co zaprezentowali Wiślanie. Absolutnie jednak nie było w ich poczynaniach „murowania” własnego przedpola, wybijania piłek na oślep czy też innych destrukcyjnych pomysłów. Były za to agresywna (w dobrym znaczeniu tego słowa) gra, pomysłowość i poświęcenie. Z pewnością zaskoczyło to krakowian, którzy mieli naprawdę spore problemy, żeby
wypracowywać sobie strzeleckie okazje. I to przez cały mecz. Owszem, gdyby mierzyć tzw. procentowe posiadanie piłki, to byłoby coś w granicach powiedzmy 60:40 lub 65:35 dla lidera. Tyle tylko, że za takie „wrażenia” punktów się nie przyznaje.
Poza tym podopieczni trenera „Franza” winni dostać korepetycje, jeżeli idzie o wykonywanie rzutów karnych. Zmarnowali bowiem już trzecie „wapno”, a Peszce przytrafiło się to po raz drugi z rzędu. Przed tygodniem wycelował piłką w poprzeczkę (w potyczce z Jutrzenką Giebułtów), teraz zaś nie trafił w bramkę (piłka przeleciała obok lewego słupka). U gospodarzy – w kwestii karnych – ciut lepiej. W 19. minucie Dynarek nie zawiódł (piłka w prawym rogu, bramkarz w lewym), a jedenastka podyktowana została za faul Moulina na Sewerynie. Pomocnikowi Wiślan nie poszczęściło się natomiast w 61. minucie (karny za „rękę” Kumaha), Plewka odbił bowiem płaski strzał, a dobitka była już niecelna.
Odnośnie bramek, to strzelono jeszcze dwie. W 62. minucie miejscowi wzorowo skontrowali, Adisa precyzyjnym prostopadłym podaniem zatrudnił Seweryna, który nie zmarnował sytuacji sam na sam. Natomiast w 87. minucie, po centrze z kornera, celnie „główkował” Frańczak. Potem (arbiter przedłużył mecz o 5 minut) lider miał jeszcze dwie okazje, w obu strzelał Peszko. W 88. minucie, po uderzeniu jej głową, piłka odbiła się od ziemi i przeleciała nad poprzeczką, a w 4. minucie przedłużonego czasu, silny strzał z lewej flanki efektownie na rzut rożny odbił Ropek.
Wspomnieć jeszcze wypada o dwóch kwestiach. W 56. minucie arbiter ukarał żółtą kartką trenera Smudę. Pan Franciszek „zagotował” się bowiem, kiedy jego zawodnik został ostro (to przyznajemy) potraktowany przez rywala. I jeszcze ta murawa stadionu Skawinki (na którym występują Wiślanie). Twarda (chwilami aż się z niej kurzyło), nierówna, a przecież wcale nie tak znów odległe to czasy, kiedy w Skawinie był trawiasty dywan…
(b)

Zwycięski gol Grodzickiego
Jutrzenka Giebułtów - Dalin Myślenice 1-0 (1-0)
1-0 Grodzicki 12 (karny)
Sędziował Sławomir Nachel (Chrzanów). Żółte kartki: Stawarczyk, Biel, Ostafin, Maciejowski, Silczuk, Wojtan oraz Powroźnik, Hajduk (na ławce). Widzów 100.
JUTRZENKA: Maciejowski - Gniecki, Grodzicki (80 Bzdyl), Pohorilyy, Silczuk - Ślaski (58 Kuczek), Balawender, B. Jeż (22 M. Jeż), Ficek, Pietrzyk - Pawlak (65 Polniak).
DALIN: Krzyżanowski - Biel, Stawarczyk, Kowalski, Cienkosz (75 Tokarz) - Górecki (75 Gunia), Jędrzejowski (62 Wojtan), Kałat, Reczulski (62 Burkat), Ostafin - Sobala.

Jutrzenka wygrała trzeci mecz tej wiosny w stosunku 1-0. Tym razem zwycięską bramkę zdobył z rzutu karnego Rafał Grodzicki. Wywalczył ją Jan Pawlak, który najpierw sprytnie nabił rywala, a po wrzucie piłki z autu przez Bartłomieja Ficka został sfaulowany w polu karnym. Gości zagrozili bramce rywala w pierwszej połowie tylko raz, gdy zmierzającą do siatki piłkę po strzale Kamila Sobali wybił, w ostatniej chwili, Grodzicki. Wydawało się, że gospodarze w drugiej połowie będą
bronić wyniku z wyżej notowanym rywalem, tymczasem podopieczni Piotra Powroźnika robili wszystko, by zamknąć rywala na jego połowie. Dzięki bardzo dobrej grze obu kryjących obrońców Dalin doszedł do jakichkolwiek okazji dopiero w doliczonym czasie gry, gdy dwie skuteczne interwencję zanotował Dariusz Maciejowski. Wcześniej bardzo bliscy zdobycie goli dla Jutrzenki byli Karol Pietrzyk i Karol Kuczek.
(P)

Clepardia Kraków - UKS KS Chełmek 1-1 (1-0)
1-0 Sadowski 45
1-1 Kantek 84
CLEPARDIA: Napieralski - Wołk, Kupiec, Ochoński, Wisowski, Druziuk (78 Jalama), Wójcik, Bosak, Sargsyan, Krok (70 Dziób), Sadowski.
CHEŁMEK: Przewoźnik - Pędrys (46 Kulig), Kaleta, Krzyśko, Lieber, Piątek, ustra (77 Bartuś), Kantek, Sidor, Kukiełka, Savalenko.
Sędziowała Agnieszka Olesiak.

Krakowianie byli o krok od pierwszego zwycięstwa w tym sezonie. - Końcowy wynik to bardziej strata dwóch punktów dla nas - komentował mecz trener Clepardii, Jakub Sieniawski. W pierwszej połowie gospodarze mieli trzy dogodne okazje, wszystkie Sadowski, ale dopiero tuż przed przerwą zdołał skierować piłkę do bramki. Był to jednak gol zmazujący wszystkie winy, zdobyty po strzale z woleja, po którym Przewoźnik mógł tylko odprowadzić piłkę wzrokiem. Początek drugiej połowy także dla gospodarzy, ale po godzinie gry inicjatywę zaczął przejmować Chełmek. Efektem tego była wyrównująca bramka, równie godnej urody. - Po przerwie graliśmy z kontry, mieliśmy około pięciu groźnych akcji, szkoda. Jesienią przegraliśmy w Chełmku 0-8, postęp w naszej grze jest więc widoczny - powiedział szkoleniowiec Clepardii.

Wiślanka Grabie - Pcimianka 1-5 (1-3)
0-1 Sołtys 18 (karny)
0-2 D. Pandyra 27
0-3 Onwudi 32
1-3 Bienias 42
1-4 W. Luberda 63
1-5 W. Luberda 82
Sędziował Dawid Kogut (Żabno). Żółte kartki: Serafin, Żakieta, Waś, K. Pandyra. Widzów 150.
WIŚLANKA: Kobyłka - Gruszkowski (46 Panek), Bienias, Żakieta, Lipowiecki (64 Leśniak), Serafin, Kubic (46 Pilch), Cygnarowicz (46 Waś), Jaworski, Nowak, Drabik (71 Steinhoff).
PCIMIANKA: Dul - Korczyk, Kowalczyk, Chochliński, K. Pandyra, Onwudi (85 Olszanicki), W. Luberda (83 Zięba), D. Pandyra (71 Dziadkowiec), Zalejski, Sołtys.

Wynik jest nieco mylący, ale wygrana Pcimianki w pełni zasłużona. W 18. minucie w polu karnym sfaulowany został Zalejski, a Sołtys pewnie wykorzystał jedenastkę. Wiślanka na moment przejęła inicjatywę, ale straciła drugiego gola, po złej interwencji bramkarza i dobitce D. Pandyry. Efektowną podcinką trzecią bramkę dla gości uzyskał Onwudi i wydawało się, że jest po meczu. Wiślanka mogła jednak doprowadzić do remisu, bowiem po centrze z rzutu wolnego Nowaka piłkę do bramki wepchnął Bienias, a tuż po przerwie doskonałych okazji nie wykorzystali Nowak i Panek. Gdy w 63. minucie Waldemar Luberda podkręcił piłkę lewą nogą lokując ją w okienku bramki rywala Wiślanka spasowała, a najlepszy na boisku zawodnik jeszcze raz wpisał się na listę strzelców, by chwilę potem opuścić murawę przy aplauzie fanów ekipy z Pcimia.
(P)

JAKO 4. LIGA. Grupa zachodnia
Sobota, 23 kwietnia:
Jutrzenka Giebułtów – Dalin Myślenice 1-0
Clepardia – Chełmek 1-1
Garbarnia II – Trzebinia 3-2
Orzeł Ryczów – Jawiszowice 2-3
Wiślanie Jaśkowice - Wieczysta 2-1
Sokół Kocmyrzów – Słomniczanka 0-2
Niedziela, 24 kwietnia:
Tempo Białka – Unia Oświęcim 3-2
Wiślanka Grabie – Pcimianka 1-5

TS Węgrzce - Beskid Andrychów 0-3 w.o.