W finale PP na szczeblu Małopolski Hutnik lepszy od Orła Ryczów
info_foto
ango | 2019-06-12 20:30:23

W finałowym meczu Pucharu Polski na szczeblu Małopolski, Orzeł Ryczów przegrał z Hutnikiem Kraków 0-4. Mecz został rozegrany w Kalwarii Zebrzydowskiej.

     Orzeł Ryczów - Hutnik Kraków 0-4 (0-1)  
0-1 Krzysztof Świątek 11
0-2 Dawid Linca 51
0-3 Przemysław Antoniak 64
0-4 Patryk Matysek 80
Sędziowali: Michał Górka - Adrian Jasiak, Daniel Bołoz (KS Tarnów). Żółte kartki: Michał Żerdecki (45+1 za nierozważny atak nogami), Damian Skwarczeński (72 za brak należytego szacunku do zawodów), Dawid Pluta 78 za nierozważny atak nogami). Widzów 500.
ORZEŁ: Kawaler - Para (68 A. Pater), Biela, Pluta, Żuraw - Matejko, Skwarczeński, Gołdowski, Włosiak (65 Wnęk) - Kowalówka (75 G. Pater), Żerdecki. Trener: Dawid Musiał.
HUTNIK: Zając - Janecki, Bienias (80 Sosna), Jaklik, Tetych - Sobala (75 Ptak), Kołodziej, Gawęcki (70 Reczulski),
Świątek, Linca (60 Antoniak) - Kotwica (65 Matysek). Trener: Leszek Janiczak.

Krakowski Hutnik efektownie zwieńczył udany sezon. Po zajęciu przez beniaminka wysokiej, 5. lokaty w rozgrywkach III ligi, dziś podopieczni Leszka Janiczaka spięli efektowną klamrą serię zwycięstw w Pucharze Polski na szczeblu Małopolski.

W finale krakowskim było wysokie zwycięstwo nad Pcimianką (5-2), w półfinale nad Orkanem Szczyrzyc (6-2), a teraz przychodzi stwierdzić inny fakt: że w finałowej rozgrywce - na jak zwykle nienagannie przygotowanym obiekcie Kalwarianki - Hutnik bezdyskusyjnie wygrał z Orłem Ryczów 4-0.

Splendorowi sportowemu towarzyszyły gratyfikacje finansowe. Hutnik otrzymał czeki opiewające na 40 tys. zł (od PZPN) i 10 tys. zł (od MZPN). Rywale zaś odpowiednio 10 i 5 tys. zł. Wręczenia premii dokonał prezes MZPN, red. Ryszard Niemiec wraz wiceprezesem Zdzisławem Kapką.

Przed rokiem, w najważniejszym meczu pucharowej edycji, przyszło przełknąć hutnikom gorzką pigułkę w postaci niespodziewanej porażki na karne z GKS Drwinia. Dziś było zupełnie inaczej, prymat krakowian był przez cały mecz oczywisty. A temat spokojnie mógł zostać zamknięty już do pauzy. Do siatki, zresztą szybko, trafił jednak tylko Krzysztof Świątek, bezapelacyjnie posyłając piłkę do siatki. Kilka innych okazji (zwłaszcza „setki” Mateusza Kotwicy i Dariusza Gawęckiego) nie zostało wykorzystanych.

Nie miało to większego znaczenia, bo krótko po zmianie stron dopełnił formalności Dawid Linca. Dwa kolejne gole były dziełem Przemysława Antoniaka i Patryka Matyska, oba padły po akcjach lewą flanką.

Tym sposobem Hutnik wreszcie przełamał kompleks drużyny z Ryczowa, Orzeł, którego trenerem jest aktualnie Dawid Musiał, był do tej pory bardzo niewygodnym rywalem. Tym razem, na dodatek bez kilku kontuzjowanych graczy, nie miał szans na podjęcie wyrównanej walki. I tak jednak zespół, w którego składzie pojawili się po przerwie Grzegorz i Adrian Paterowie (ojciec i syn) zaszedł bardzo daleko w pucharowej rozgrywce, co cenić trzeba.

Jak zwykle stanęli na wysokości zadania gospodarze z Kalwarii Zebrzydowskiej. Z pozycji burmistrza sprawował nadzór Augustyn Ormanty, kawał dobrej roboty wykonali działacze Kalwarianki, zwłaszcza Grzegorz Makówka, Jakub Tymoszuk, Grzegorz Jagosz, Zbigniew Kosek i Jacek Rząca. Oczywiście musiał być obecny wieloletni prezes PPN Wadowice - Aleksander Cimer.

Hutnik trafia na szczebel centralny Pucharu Polski. Mecz I rundy rozegra we wrześniu (24-26).
(JC)




Fot. Andrzej Godny (MZPN)