Początek potyczki zapowiadał ciężką przeprawę "Brązowych". Mieli przewagę, stwarzali okazje, ale goście nie zamierzali się poddawać. Po pierwszej połowie Motor Lublin wygrywał 2-0 z Resovią, tak więc Garbarnia wiedziała, że swój mecz musi przynajmniej zremisować. W 55 minucie miejscowi objęli prowadzenie; po wrzutce z lewej strony piłkę głową umieścił w siatce Ogar. W tym momencie unici musieli strzelić dwa gole, aby pozbawić miejscowych promocji. To okazało się ponad ich siły. Zwłaszcza, że na kilka minut przed końcem miejscowi zdobyli drugą bramkę i postawili kropkę nad "i". Po ostatnim gwizdku sędziego na Rydlówce rozpoczął się festiwal radości. Garbarnia powoli pnie się po ligowej drabince i jest na najlepszej drodze do odzyskania dawnej świetności.
Fot. Paweł Zapiór (Garbarnia)