Co wcale nie oznacza, że sięgnięcie po główną pulę (40 tys. zł: 30 z PZPN + 10 z MZPN) odbyło się lekko, łatwo i przyjemnie. Mimo różnicy dwóch klas rozgrywkowych dzielącej obu finalistów losy meczu ważyły się długo, niemal do ostatniej sekundy. Ostatecznie więcej do powiedzenia mieli faworyci.
Drużyna Grzegorza Hajnosa wywalczyła do pauzy jednobramkową zaliczkę. Podhale zaczęło mecz aktywnie, złożyło kilka groźnych wizyt na przedpolu Rumana, ale piątoligowa Raba umiała trzymać fason. M.in. za sprawą Mateusza Ziemiana, po akcji z jego udziałem zrobiło się gorąco. Pod przeciwną bramką ładnie wyzwolił się spod opieki jednego z defensorów Raby Potoniec, uderzył blisko celu. Wedle nieoficjalnej wersji, obrońca z Dobczyc jeszcze kilka godzin wcześniej wykonywał obowiązki w warsztacie, bo przecież mieliśmy zwykły dzień pracy…
Ze strony Raby podobała się szarża Dudka, zneutralizowana w ostatniej chwili. W 35. minucie, krótko po zarządzonej przerwie na uzupełnienie płynów, Podhale było o krok bliżej. Na prawej flance aktywnie pokazał się Basta, nadbiegający Świerzbiński pewnie uderzył do siatki. Później groźny strzał na bramkę Raby oddał bodaj Czubin. Rewanż Raby polegał na wykreowaniu interesującej akcji, aczkolwiek nie zakończonej strzałem. Krótko przed gwizdkiem na pauzę interesująco z wolnego uderzył Jaworskyj, Ruman był na posterunku.
Zaliczkę podhalan podwoił po godzinie gry Potoniec. Grunt pod zdobycie tej bramki został przygotowany na lewym skrzydle, Potoniec przytomnie zachował się w kilkumetrowej odległości od bramki Rumana. Raba odpowiedziała błyskawicznie. Dokładnie zacentrował Dudek, a nieuchronnym strzałem głową popisał się świeżo wprowadzony do gry Idzi.
Nadzwyczaj ambitny piątoligowiec z Dobczyc chciał więcej. Bardzo ładnie uderzył z woleja Dudek, nieco za wysoko. Z kolei Ruman sparował piłkę po strzale Daniela Dudy. To samo dotyczyło zneutralizowania uderzenia Nawrota.
W sumie oglądaliśmy ciekawy finał, ze sporą dawką emocji i w należytej oprawie. Bezapelacyjnie zadbali o to działacze Kalwarianki, zwłaszcza: prezes Grzegorz Makówka z małżonką Krystyną, Zbigniew Kosek, Grzegorz Jagosz, Jakub Tymoszuk, Janina i Wacław Habrzykowie, Karol Jastrząb, Andrzej Ziemla i człowiek przy mikrofonie, czyli Jacek Rząca. Czasu nie mieli zbyt wiele, ale efekt był doskonały
Zaszczycił obecnością burmistrz Kalwarii Zebrzydowskiej, dr Augustyn Ormanty, jak zwykle przygądali się finałowi prezes honorowy PPN Wadowice - Aleksander Cimer, obecny prezes - Henryk Sochacki i ongiś uznany piłkarz, a później działacz i trener - Jerzy Stokłosa (w miłym towarzystwie bliskiej rodziny). Władze MZPN reprezentowali prezes Ryszard Niemiec i wiceprezes urzędujący Ryszard Kołtun (obaj wręczali trofea), przewodniczący Wydziału Szkolenia - Lucjan Franczak, z ramienia społeczności sędziowskiej Andrzej Rosadziński. Wyraźnie zadowolony był główny sponsor NKP Podhale - Wiesław Wojas. Satysfakcję też miał najbliższy współpracownik Adama Nawałki w drużynie narodowej - Bogdan Zając, którego 20-letni syn Mateusz wniósł na boisku znaczący wkład w sukces Podhala.
NKP Podhale Nowy Targ – Raba Dobczyce 2-1 (1-0)
1-0 Sebastian Świerzbiński 35
2-0 Jarosław Potoniec 60
2-1 Bartłomiej Idzi 62
Sędziowali (bez zastrzeżeń): Lucjan Wesołowski oraz Sławomir Spiesz i Piotr Gębczyk (PPN Oświęcim). Żółte kartki: Dudek (56), Hyży (78) - Nawrot (64), Jaworskyj (78).
RABA: Ruman - Zborowski, Grudzień, Budyn, Łukasz Ziemianin (84 Brytan), Kubacki (77 Kacper Duda), Damian Piwowarczyk, Mateusz Ziemianin (58 Idzi), Ptak, Hyży, Dudek. Trener: Piotr Żuk.
NKP PODHALE: Gorzelański - Basta, Mikołajczyk, Zając, Silczuk (52 Drobnak), Jaworskyj (89 Kobylarczyk), Ligienza, Świerzbiński, Potoniec, Czubin (79 Daniel Duda), Przemysław Piwowarczyk (55 Nawrot). Trener: Grzegorz Hajnos.
(JC)
Zdjęcia: Andrzej Godny (MZPN)