Kraków będzie reprezentowany przez Wisłę, 13-krotnego mistrza Polski. Trener Dariusz Wdowczyk będzie miał do dyspozycji wszystkich zawodników z wyjątkiem tych, którzy w terminie FIFA zostali powołani do drużyn narodowych. Obwodowa Federacja Piłki Nożnej we Lwowie, do której wysłano zaproszenie, gwarantuje przysłanie najmocniejszej reprezentacji.
Rywalizacja Krakowa i Lwowa miała niegdyś cykliczny charakter. W 1912 roku prof. Ludwik Żeleński, wówczas pierwszy prezes Związku Polskiego Piłki Nożnej i późniejszy pierwszy prezes Krakowskiego Okręgowego Związku Piłki Nożnej, ufundował Puchar swego imienia nie spodziewając się zapewne, że mecze pomiędzy reprezentacjami dwóch najsilniejszych w owym czasie piłkarsko okręgów zyskają taką rangę. Regulamin zakładał, że trofeum przejdzie na własność po trzech kolejnych zwycięstwach (remis przerywał serię), co stało się dopiero po 13 latach. Puchar na własność zdobył Kraków, a bohater decydującego spotkania we Lwowie, zakończonego wynikiem 3:2 dla gości, legendarny Józef Kałuża, strzelił trzy gole. Ciekawe, że piłkarz Cracovii grał także w pierwszym przedwojennym meczu, zdobywając dwie bramki. Uradowani kibice krakowscy znieśli Kałużę na ramionach, a - jak pisał "Wiek Nowy" - "u wyjścia z boiska paupry lwowskie, przybrawszy groźną postawę chciały puhar (taka była wówczas pisownia) odebrać... i zatrzymać we Lwowie!" Świadczyło to o emocjach, jakie wywoływała rywalizacja. Puchar Żeleńskiego został rozstrzygnięty w 1925 roku, więc fundator ofiarował rok później nową nagrodę wędrowną - Wazę Żeleńskiego, którą wywalczył też Kraków, w 1935 r. Oba trofea prezentują się dziś dumnie w siedzibie MZPN...
Reaktywowanie spotkań piłkarskich obu miast nawiązuje do tej tradycji, fundatorem nowego Pucharu został w 2016 roku prof. Jacek Majchrowski, prezydent Krakowa.